Ojj, dawno nie było tutaj przepisu na hummus. A przecież to najlepsze smarowidło do chleba jakie wymyślono! Po tak długim hummusowym detoksie miałam ochotę na pastę w tradycyjnym wydaniu, bez wymyślnych dodatków. Podczas przygotowywania składników pomyślałam jednak o hummusie cebulowym. Żeby jednak nie było aż tak ostro, postanowiłam poddusić cebulę, która nadała paście delikatnej słodyczy. Ze wszystkich hummusów na blogu (no, oprócz "bezdodatkowego" ;), ten najbardziej przypomina w smaku jego tradycyjną wersję.
Do tej pory na blogu pojawiło się sześć wersji hummusu:
Hummus z duszoną cebulą
Składniki:
- 2 szklanki ugotowanej cieciorki
- 3 łyżki tahini
- 1/4 szklanki oliwy
- sok z połowy cytryny
- 1/2 szklanki zimnej wody
- spora cebula (lub dwie małe)
- sól
- czosnek (użyłam tylko jednego wielkiego i bardzo ostrego ząbka, jeśli Was czosnek nie jest tak intensywny, użyjcie 2-3 ząbków)
Do roboty!
Cebulę obieramy, kroimy w kostkę i podsmażamy na łyżce oliwy. Kiedy się zeszkli, blendujemy ją z pozostałymi składnikami do uzyskania pożądanej konsystencji. Smacznego!
zdecydowanie sporo hummusów mam jeszcze do wypróbowania! a ten szczególnie mnie kusi, gdyż bardzo lubię cebulkę w wszelakim wydaniu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przymierzam się do zrobienia swojego pierwszego hummusu, a u Ciebie tyle pysznych propozycji... Będę musiała skorzystać! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na wariację hummusową :)
OdpowiedzUsuń