Kategorie

wtorek, 8 września 2015

Wegańskie ciasto z bita śmietaną, owocami i galaretką. Bez cukru!

Przepis na spód do tego ciasta podpatrzyłam na puszce. Biszkoptu nie przypomina (robiłam dwa razy, za pierwszym razem dodałam wodę gazowaną tak jak radzi autorka przepisu, ale nie zmieniło to konsystencji na puchatą i biszkoptową). Według mnie ciasto przypomina wilgotne brownie. Ciężki spód równoważy delikatna kokosowa śmietana, owoce i galaretka. Zatem do garów! Bo maliny się kończą (oczywiście można je wymienić na dowolne owoce, agar zetnie nawet kiwi i ananasa ;). 

Jakiś czas temu pisałam Wam, że zaczęliśmy ćpać B12. Czy coś się zmieniło? Taaaak! Małeckiej unormowały się wyniki (wcześniej miała za mało płytek krwi), poprawił się jej apetyt. Ja z kolei wstaję o siódmej i nie zabijam wszystkich, którzy staną mi na drodze. Wstaję wypoczęta i zadowolona, choć nie wierzyłam, że można być miłym i uśmiechniętym po przebudzeniu. I co najważniejsze, reaguję mniej wybuchowo. Jestem mniej sfrustrowana. Serio! Nie robiłam nic nowego oprócz ćpania B12. Więc coś w tej małej tabsie musi być ;) Polecam wszystkim trawożercom. Szczególnie wrednym dupkom, którym nic się nie chce. Może nie macie aż tak zepsutego charakteru jak wszyscy myślą? Może to tylko niedobór witaminy B12? ;) Chyba zostanę dilerem. ;D

Wegańskie ciasto z bita śmietaną, owocami i galaretką. Bez cukru!


Składniki:

Ciasto:
  • 2 szklanki mąki orkiszowej
  • szklanka mleka roślinnego
  • 2/3 szklanki oleju
  • 5 łyżek ksylitolu
  • 2 łyżki kakao
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
Bitka:
  • twarda część z puszki mleka koko schłodzonego przez noc w lodówce
  • 2 łyżki ksylitolu
  • ew. śmietan-fix
Galaretka:
  • szklanka malin
  • 1/3 szklanki soku do rozcieńczania z wodą (u mnie malinowy)
  • szklanka wody
  • czubata łyżeczka agaru
 


Do roboty!

Mleko z olejem mieszamy widelcem lub trzepaczką, dodajemy ksylitol. Ponownie roztrzepujemy. Suche składniki mieszamy, wlewamy płyn. Wymieszaną całość wlewamy do tortownicy o średnicy 17 cm lub małej blaszki 18x19. Ja użyłam silikonowej formy, więc nie wykładałam jej wcześniej papierem do pieczenia. Pieczemy 30 minut w 180 stopniach. 
Mleko ubijamy z ksylitolem i ew. śmietan-fixem do uzyskania konsystencji przypominającej typową niewegańską ubitą śmietanę. Bitkę wykładamy na wystudzony spód. Na kremie układamy maliny, delikatnie je w niego wciskając. Wodę z sokiem zagotowujemy. Kiedy zacznie wrzeć, ściągamy z płytki, dodajemy agar i ponownie gotujemy, ciągle mieszając (niecałe 2 minuty). Galaretkę studzimy. Kiedy przestygnie wylewamy ją łyżką na ciasto (robimy to delikatnie i powoli, żeby uniknąć katastrofy pt. "aaaaa, wszystko się wymieszało"). Chłodzimy. Smacznego!


3 komentarze:

  1. Już brzmisz jak dealer, a może nawet jak upalona ;-) Też kiedyś robiłam ten przepis z puszki i mnie nie wychodziło takie ciemne. Fakt, ciężkie, żeby nasączyć musiałam skrobać skrobakiem. Ciężkie czy lekkie, no cesnij przez ekran, bo wygląda pysznie :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jadłam już wieki takiego ciacha, a to wygląda jak z najlepszej cukierni :) muszę je kiedyś upiec, place lizać! <3

    OdpowiedzUsuń