Kategorie

niedziela, 12 kwietnia 2015

Mleko laskowe

Kolejne mleko, tym razem laskowe. W moim osobistym rankingu zajmuje drugie miejsce, zaraz po ukochanym mleku z nerkowców. Idealne do lodów lub smarowideł, jaglanego i surowego. Pamiętajcie, żeby nie wyrzucać orzechowej miazgi, która zostanie po zrobieniu mleka! Można z niej zrobić placki lub ciastka (przetestowane! ciastka robiłam dzisiaj, zostały jeszcze trzy, więc jeśli uda mi się zrobić im zdjęcie, podzielę się przepisem ;) 
Wczoraj w Ostrowie odbyła się pierwsza Wegańska Kuchnia Społeczna! Żałowałam, że nie wzięłam aparatu. Jedyne zdjęcie, które szybko zrobiłam telefonem przedstawia Małecką zastanawiająca się co znajduję się pod pokrywą, znajdziecie je na końcu posta. ;) Do ostatniej chwili nie wiedziałam, czy się tam pojawię, wiec nie przygotowałam się do tej imprezy tak jakbym chciała. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że się tam wybrałam. Mnóstwo pysznego jedzenia, wspaniałe miejsce i gołąb za oknem, czyli trzy razy tak. Reszta częstujących bardzo się postarała, Małecka zażerała się ciastem jaglanym, a ja musem z dyni (omatkoboskoświętochrystusowo, chcę więcej). Tłumów nie było, jednak jedzenie znikało, więc chyba nie było tak źle ;) Mam nadzieję, że  Ostrowska Kuchnia Społeczna będzie imprezą cykliczną, na której pojawiać się będą stada wygłodniałych, spragnionych wegańskiego żarcia ludzi. Bo i jedzenie pyszne i cel szczytny. ;)

P.S. Dwa tygodnie temu w smugach dymu, z głośnym "jebut", odszedł mój najwspanialszy, przedpotopowy młynek do mielenia wszystkiego, co tylko wpadało mi w rękę. Nawet korki wywaliło w domu z rozpaczy. Od jakiegoś czasu wykazywał oznaki złego samopoczucia, czasem raził prądem, innym razem się zacinał. Wszystko wskazywało na to, że niedługo pozostanie po nim tylko swąd spalenizny. I tak też się stało. Kilka dni temu wybrał się na zasłużony odpoczynek na wysypisko śmieci. Towarzyszył mi długo i intensywnie, bardzo ubolewam nad jego stratą. Pocieszenia szukam w ramionach Soyabelli, która dobrze radzi sobie z mieleniem "wszystkiego", jednak nie jest tak mała i poręczna jak owa staroć. Dlatego jeśli ktoś z Was znajdzie w swoim domu coś podobnego i będzie chciał się go pozbyć, niech pisze! Chętnie odkupię.

Mleko laskowe



Składniki:

  • szklanka orzechów laskowych
  • 4 szklanki wody
  • szczypta soli
  • łyżeczka ksylitolu, syropu z agawy, daktyl lub inne słodzidło



Do roboty!

Soyabella

Orzechy zalewamy szklanką wody (wcześniej można je podprażyć na suchej patelni, jednak nie jest to konieczne), odstawiamy na ok. 20 minut. Namoczone orzechy , sól i słód przekładamy do pojemniczka z napisem SOY MILK, który następnie przykręcamy do modułu z ostrzami. Wodę z moczenia wlewamy do głównego zbiornika, do którego dodajemy pozostałe 3 szklanki płynu. Orzechy mielimy trzy razy, używając trybu "mill". 

Blender kielichowy

Orzechy zalewamy trzema szklankami wody (wcześniej można je podprażyć na suchej patelni, jednak nie jest to konieczne), moczymy przez godzinę. Namoczone orzechy, wodę w której "pływały", słód i sól wrzucamy do blendera. Mielimy do momentu aż orzechy będą jak najbardziej zmasakrowane, płyn powinien przypominać delikatnie delikatnie beżowe mleko. Płyn przelewamy przez gazę/tetrę do słoika lub innego wysokiego naczynia. Pulpę, czyli to co osadziło się na tetrze, odciskamy. Orzechowe wióry blednujemy z pozostałą szklanką wody, znowu przelewamy do słoika, pulpę odciskamy. Smacznego!



1 komentarz:

  1. Wegańska Kuchnia Społeczna to świetny pomysł - w moim mieście zawsze chętnie biorę udział :)
    a mleko laskowe koniecznie muszę zrobić, bo jeszcze domowego nie piłam z tych orzechów, a coś czuję, że od razu je pokocham :)

    OdpowiedzUsuń