Wiosna to truskawki, zdecydowanie. Słońce na twarzy, kiedy szczęśliwa niosę do domu kobiałkę truskawek z zamiarem jedzenia do momentu w którym nie będę mogła na nie patrzeć. A potem jak rasowa matka polka - zaprawiam. Mamy już truskawkę z wanilią, truskawkę z ananasem i truskawkę z przyprawami. No i knedle właśnie. Knedle niebanalne, bo z Królową Jaglanką. Kaszę na wrzątek sypałam na oko, po ugotowaniu miałam trzy szklanki. Jeśli planujecie użyć jaglanki recyklingowej, pośniadaniowej lub z dnia wcześniejszego, podgrzejcie ją z niewielką ilością wody. Niech paruje z gorąca, parzy palce i wilgotnieje. Tylko taką bez problemu zblendujemy. Suchości nie będą chciały współpracować. Zamiast mąki pszennej, glutenowej, która niechybnie prowadzi do bólu brzucha i śmierci, można użyć gryczanej, tak jak w przypadku kopytek. Ja jej po prostu nie miałam, a od glutenu bardziej boję się Buki z Muminków. To tyle. Bierzcie ostatnie truskawki i kulajcie. A potem do zamrażary, coby zimą przy sztucznym oświetleniu bawić się w wiosnę.
Wegańskie jaglane knedle z truskawkami
Składniki:
- 3 szklanki ugotowanej jaglanki
- szklanka mąki + do podsypania
- 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
- 1/2 łyżeczki soli
- łyżeczka słodu
- 1/2 kg truskawek + 2 łyżki słodu
Do roboty!
Truskawki myjemy, odrywamy szypułki, kroimy w kostkę i zasypujemy słodem. Jaglankę blendujemy, dodajemy resztę suchości, zagniatamy elastyczne ciasto, które nie powinno lepić się do rąk. W razie potrzeby podsypujemy mąką. Odrywamy po kawałku ciasta, formujemy płaski placek, do środka wkładamy łyżkę truskawek, zlepiamy, kulamy, obtaczamy w mące, odkładamy. Następnie albo mrozimy, albo gotujemy. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz