Tofurnik na zimno z owocami i galaretką. Bez cukru!
Składniki:
Spód:
- 1 i 3/4 szklanki mąki orkiszowej
- 1/2 szklanki oleju
- 3 łyżki ksylitolu
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa serowa:
- 200 g tofu
- 1/2 puszki mleka kokosowego
- 3 łyżki ksylitolu
- sok i skórka starta z połowy sparzonej cytryny
- łyżeczka agaru
Galaretka:
- mała miseczka malin (u mnie bio, eko, gluten-free, bez gmo, laktozy itp. - z ogródka ;)
- 1/3 szklanki soku do rozcieńczania z wodą malinowego/truskawkowego/wiśniowego
- szklanka wody
- czubata łyżeczka agaru
Składniki na spód zagniatamy, ciastem wylepiamy foremkę (u mnie 18x19 cm), pieczemy 20 minut w 180 stopniach.
Tofu blendujemy z sokiem i skórką z cytryny, odstawiamy. Mleko kokosowe zagotowujemy. Kiedy zacznie wrzeć, ściągamy z palnika, dodajemy agar, ponownie stawiamy na ogień i gotujemy ok. 2 minut ciągle mieszając. Wlewamy do tofu, dodajemy ksylitol, blendujemy na gładko. Masę wylewamy na upieczony spód. Kiedy przestygnie i zacznie się ścinać, układamy maliny, delikatnie wciskając je w "ser", odstawiamy do całkowitego stężenia. Sok mieszamy z wodą. Zagotowujemy i robimy to samo co z mlekiem koko. Studzimy, wylewamy na ciasto (ja robiłam to łyżka po łyżce, żeby nie zepsuć warstwy serowej). Odstawiamy do stężenia. Smacznego!
Aż czuć aromat tych malin! Musisz zrobić tu opcję przeciskania przez ekran, bo znowu się ześliniłam :-D
OdpowiedzUsuńAż czuć aromat tych malin! Musisz zrobić tu opcję przeciskania przez ekran, bo znowu się ześliniłam :-D
OdpowiedzUsuń