Jeśli zdarza Wam się przeglądać wegańskie blogi, na pewno znacie już najnowszy hit - bezy z wody pozostałej po odsączeniu cieciorki z puszki. Natomiast jeśli przespaliście ostatni miesiąc i nic o tej sztuczce nie wiedzieliście to chciałabym zobaczyć teraz Wasze miny ;) Tak, kochani, z wody po cieciorce w puszce ubijemy sztywną i błyszczącą pianę, niczym nie różniącą się od tej z białek jaj. Blogsfera szaleje, wegańskie bezy pojawiły się nawet na Moich Wypiekach! Niestety autor przepisu jest nieznany. Obstawiam jednak, że jest alchemikiem, albo magikiem. No bo co, jak nie magia, sprawia, że gęsta woda zalatująca cieciorką zamienia się w słodkie, chrupiące bezy? Ja postanowiłam wykorzystać patent z pianą i upiec prawdziwy, puchaty, wyrośnięty biszkopt na "białkach". Na początku nie dowierzałam, przecież to nie mogło się udać. Przez cały czas, kiedy ubijałam cieciorkową pianę, zastanawiałam się JAK?! Jak to jest możliwe i w jaki sposób ktoś na to wpadł? Nie wiem, może ja po prostu głupia jestem, cieszę się jak kretynka, a rozwiązanie jest logiczne? Tak, czy inaczej, piana się ubiła. Na początku użyłam wody z jednej puszki, a biszkopt piekłam w małej tortownicy. Kiedy wyjęłam z piekarnika myślałam, że padnę i stanę obok. To naprawdę przypominało biszkopt! Był pulchniutki, mięciutki i lekki. Wrąbaliśmy cały. Skoczyłam po kolejne puszki cieciorki i ukręciłam większą wersję tego cudnego maleństwa. Przy wyciąganiu z foremki (użyłam silikonowej) trochę uszkodzilam wierzch ciasta (zamiast wyjąć je normalnie, foremkę odwróciłam do góry dnem i wyłożyłam ciasto na drewnianą deskę do krojenia). Nie mogłam sie powstrzymać przed podzieleniem sie z Wami tym przepisem, dlatego zrobiłam zdjecia odróconego biszkoptu. Drugim powodem dla którego tak go potraktowałam była chęć pokazania Wam tych cudownych lekkich bąbelków, które zrobiły się w cieście, a których nie było widać na jego wierzchu (góra wyglądała jak zwykły biszkopt z typową biszkoptową skórką ;) Nie mam też dla Was zdjęcia przekrojonego ciasta (wyszły jakoś dziwnie prześwietlone), ale obiecuję, że szybko to nadrobię. Nie chciałam czekać z publikacją, nie mogłam sie doczekać, kiedy Wam o nim napiszę. Na pewno niedługo znów go upiekę, a wtedy obiecuję, że nie zrujnuję wierzchu i zrobię lepsze zdjęcia. ;)
Wegański biszkopt bez cukru
Składniki:
- woda z dwóch puszek cieciorki
- 9 łyżek ksylitolu
- szklanka mąki ziemniaczanej
- szklanka mąki orkiszowej
- łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżka soku z cytryny
Do roboty!
Wodę z puszki miksujemy do uzyskania białej, błyszczącej piany. Dodajemy po łyżce ksylitolu, cały czas ubijając do momentu aż piana bedzie sztywna (miksowanie powinno zająć ok. 15 minut). Naczynie z pianą podnosimy "do góry nogami" nad głowę, jeśli zawartość nie spadnie nam na włosy, ubijanie możemy uznać za zakończone ;) Mąkę przesiewamy do ciasta w czterech partiach, za każdym razem delikatnie mieszając. Dodajemy sok z cytryny i proszek, mieszamy (nie miksujemy). Pieczemy 25-30 minut (do suchego patyczka) w 180 stopniach. Smacznego!
już tyle naoglądałam się tych wegańskich bez, że w końcu sama zrobię! a zaraz potem taki piękny biszkopt, który wyszedł po prostu cudownie! :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńBorzenko, cudowności! Na pewno wykorzystam Twój przepis, jak będę potrzebowała biszkoptu do jakiegoś tortu czy innych wymyślności. Fenomenu wody z cieciorki TEŻ nie ogarniam.
OdpowiedzUsuńWow, pomysł nie z tej Ziemi! o_O
OdpowiedzUsuńBiszkopt wyszedł Ci rewelacyjnie! *.*
Łał! Zrobiłaś go! Super! :-D
OdpowiedzUsuńjaki jest rozmiar tej tortownicy?
OdpowiedzUsuń23 cm średnicy :)
Usuńnie wyszło :/
OdpowiedzUsuńwszystko zrobiłam tak jak w przepisie jedynie zamieniłam ksylitol na stevię w tabletach (jestem na diecie :p). gdy dodałam już pierwszą część mąki (nie było jej duzo, może ze 2-3 łyżki) i wymieszałam (bardzo delikatnie szpatułką do ciasta) to cała piana opadłą...upiekłam to, ale nie urosło wcale...chcę spróbować jeszcze raz i nie wiem co robić? może dodać mąkę podczas miksowania? prosze o rade
Może to przez stewię? chociaż wątpię, bo podobno pianę z wody po cieciorce da się ubić nawet z syropem z agawy. Mi piana też raz opadła, kiedy miksowałam ją z mąką. Dlatego następnym razem już delikatnie mieszałam. Naprawdę nie wiem co Ci poradzić, może dodawaj po łyżce i zmniejsz jej ilość o połowę (możliwe, że będziesz musiała dłuzej piec, do suchego patyczka)? Bardzo mi przykro, że nie wyszedł.
UsuńA przesiewałaś mąkę?
Usuńtak przesiałam. no nic spróbuję raz jeszcze i moze zmniejszę ilość mąki do 1,5 szklanki
Usuńdam znac czy wyszło
A jakby tak wymieszać dokładnie połowę piany z mąką, a jak wszystko dobrze się połączy (i opadnie), to króciutko zmieszać z drugą połową piany, która nie zdąży opaść? :)
Usuńczy można zastąpic mąkę orkiszową inną mąką, np.żytnią?
OdpowiedzUsuńCiasto z mąki żytniej będzie bardziej zbite, gliniaste i wilgotne. Ale można spróbować. ;) Albo zacząć od 1/2 szklanki orkiszowej/pszennej i 1/2 żytniej. :)
UsuńTe 2 puszki wody cieciorkowej to ile mniej więcej w przeliczeniu na jaja? Mam sprawdzony przepis na biszkopt bezglutenowy, ale z jajami, nie chciałabym zmieniać proporcji mąki/cukru/proszku do pieczenia, jedynie zmienić jaja na tę wodę z cieciorki. Myślisz że to się uda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie chcę Cię wprowadzić w błąd, ale wydaje mi się, że 5-6. Próbowałam zrobić go w wersji bezglutenowej, ale była to totalna klęska. Używałam wtedy mąki kuku i zmielonych migdałów. Tragedia ;)
UsuńDzięki :) Ja używam mieszanki bezglutenowej z Marcs&Spencer. Spróbuję zrobić i dam znać! :)
Usuńza pierwszym razem chyba za krótko ubijałam, wyszło słabiutko... za drugim ubijłam porządnie, ale nadal po dodaniu mąki błyskawicznie zniknęła piana :( niemniej coś z tego wyszło! niziutkie, praktycznie wcale nie wyrosło, ale dwa takie placuszki, krem kokosowy, i torcik gotowy ;)
UsuńRobiłaś z tej mieszanki bezglutenowej? :) Ten biszkopt jest baaaardzo kapryśny. Jak wyjdzie to jest rewelacyjny, ale trzeba się z nim obchodzić jak z dzieckiem, bo piana się zbuntuje i klops. Dzięki, że dałaś znać jak wyszło! :)
UsuńZrobiłam dziś eksperyment ze wszystkimi mąkami które mam, na 1 puszkę cieciorki: 1 łyżka mąki kokosowej, 1 łyżka amarantusowej, i po 2 ziemniaczanej, ryżowej i jaglanej. Dodawanie mąki było męczarnią, ale powoli jakoś się udało, konsystencja super. Piana opadła bardzo, ale ciasto koniec końców wyszło super :)
Usuńja gdzies widzialam przelicznik, jaj na wode z cieciorki i bylo zalozenie , ze jedna puszka to 2 jaja , w tym przypadku 4jaja. To by sie zgadzalo, masz tortownice 23 cm i biszkopt wyszedl dosc niski , taki jak z 4 jaj :)
UsuńSuper wygląda :) Zupełnie bez tłuszczu, ciekawe... Czy sadzisz ze można pominąć cytrynę? I czy jako ciasteczka - biszkopciki można ten przepis wykorzystać? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że można.
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam zrobić biszkopciki, ale nic z tego nie wyszło. Może to kwestia tego, że biszkopt z tego przepisu jest bardzo kapryśny i często się buntuje. :)