Kategorie

wtorek, 2 września 2014

Wegańskie ptasie mleczko

Zawsze bałam się agaru. Nie wiedziałam ile, kiedy i jak. Bałam się grudek i zbyt rzadkiej konsystencji. Kilka dni temu zamarzyło mi się ptasie mleczko. Zrobiłam przegląd szafek, szybko wymyśliłam przepis i ... ta dammm! Wyszło! Nie musimy bać się agaru, bo galaretki z jego wykorzystaniem możemy ponownie rozpuścić. Jest to duży plus, ponieważ w razie kompletnej katastrofy, pt.: "dodałam/em za dużo/mało agaru" nic nie ląduję w śmietniku! Nieudany eksperyment ponownie przekładamy do garnka, podgrzewamy, po czym dodajemy agar lub dolewamy wodę. Jeśli powstaną grudki, masę przelewamy przez sitko. Proste, prawda? :)

Wegańskie ptasie mleczko


 Składniki:

  • 2 puszki mleka kokosowego
  • 4 łyżki ksylitolu
  • ziarenka z jednej laski wanilii
  • 3 łyżeczki agaru
  • 2 tabliczki bezcukrowej czekolady ( użyłam takiej, jeśli deser ma być 100% wegański używamy gorzkiej czekolady bez cukru, np. tej)


Do roboty!

Mleko zagotowujemy z ksylitolem i ziarenkami wanilii, kiedy zacznie wrzeć ściągamy z palnika, dodajemy agar, mieszamy i ponownie stawiamy na płytkę. Gotujemy ok, 3 minuty ciągle mieszając (najlepiej rózgą) do rozpuszczenia agaru.  Masę wylewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia lub matą silikonową (ja użyłam silikonowej foremki o wymiarach 18x19), studzimy i wkładamy do lodówki do stężenia. Po ok 20 minutach ścięte mleko tniemy na prostokąty. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Mleczne prostokąty nabijamy na wykałaczkę i maczamy w rozpuszczonej czekoladzie. Możemy tez oblać je czekoladą, a kiedy ta zastygnie, obrócić ptasie mleczko i oblać je z drugiej strony. Ja wybrałam druga opcję :) Chłodzimy, aż czekolada zastygnie. Smacznego!

Brak dolnej warstwy jest efektem wyjadania rozpuszczonej czekolady prosto z miski. Przez Małecką, oczywiście(no, może trochę jej pomogłam ;). Dzięki "pomocy" córci, kilka bryłek posiada urocze ślady po maźnięciu paluchem wzdłuż grzbietu, a z kolei dla innych nie starczyło czekolady na sam spód. Nie zmienia to faktu, że polecam przygotowywanie ptasiego mleczka z dziećmi, frajda jaką z tego mają jest przeogromna! ;)



13 komentarzy:

  1. Ptasiego mleczka nie lubię ale na takie bym się skusiła! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, smakuje jak normalne ptasie mleczko!!!
    I to wersja o wiele zdrowsza!
    Zostaje na dłużej na tym blogu, z niecierpliwoscią czekam, na kolejne wpisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że wyszło! :) dziękuję i zapraszam :)

      Usuń
  3. Mam przezdolne dziecko ...chrzestne; ) I love You, baby!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cholercia to smakuje jak prawdziwe ptasie mleczko!!!!
    Dzieciaki zajadają to jak oszalałe, robiłam wiele przepisów ptasiego mleczka z różnych blogów, ale to jest fenomenalne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, strasznie się cieszę! Cudownie czyta się takie komentarze! :)

      Usuń
  5. wspaniały pomysł! już jutro wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do agaru, moje początki nie były dobre, nie doczytałam dokładnie i zamiast dodać łyżeczkę, dodałam łyżkę, marudząc pod nosem, że takie małe i drogie opakowanie, zupełnie niewydajne. Nie pamiętam już jakie to danie pichciłam, bo oczywiście nikt go nie jadł, wylądowało w śmietniku ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pierwszy raz to galaretki z Frugo, paskudne były. Z kolei drugi raz to sernik na zimno, pamiętam tylko same grudki grudki w masie, które i tak się nie ścięła, horror. dopiero w święta się przemogłam i zrobiłam kolejne podejscie w formie galartu, tym razem udane. Fajne jest to, że galaretkę mozna rozpuszczac dowolną ilość razy, to rozcienczajac, to dodając więcej agaru... :) to prawda, jest drogi, ale ja kupiłam ostatnio większa ilość w internetowym sklepie i wyszło dosyć tanio (kupowalam też m.in. ksylitol i nerkowce w super cenach, link mogę podesłać na meila :)

      Usuń
    2. Nerkowce w super cenie ? :) Jeśli można to ja bym prosiła o link :)

      weganskababeczka@op.pl

      Usuń