Kategorie

piątek, 13 sierpnia 2021

Kotlety sojowe z cukinią

Pierwszy raz, od sześciu lat, mogę usiąść, odetchnąć i przeczytać książkę bez wyrzutów sumienia. Uczucie kompletnie abstrakcyjne. Brak referatów do napisania, brak terminów przez które sen wydaje się być czymś zbyt rozpustnym, brak papierologicznych przepychanek w dziekanacie. Obroniłam się dwa tygodnie temu, a już za tym tęsknię. Im więcej mam do zrobienia, tym lepiej funkcjonuje. No i narzekam, oczywiście. Na brak czasu, na brak snu, na brak motywacji, na brak chęci. Jednak uczucie ulgi, które towarzyszy każdemu dotrzymanemu terminowi, każdemu egzaminowi, który przybliża mnie do bezkarnego uczepienia tyłka na kanapie w bezruchu i braku poczucia winy - no, wspaniałe jest. To tak jak z bieganiem. Nienawidzę biegać. Z całego serca. Wyć mi się chce, podczas ubierania adidasów, po tym jak zdarzy mi się wpaść na debilny pomysł, pt.: "ooo, pójdę pobiegać". Jednak, kiedy zbliżam się do domu, upocona jak prosiak, wściekła na siebie za debilne pomysły (najczęściej w granicach 23, kiedy lista rzeczy do zrobienia na dany dzień powoli się kurczy), klnąc pod nosem i sapiąc - no, bosko jest. Świadomość, że za chwilę wsadzę swój umęczony tyłek do wanny, wynagradza mi męczarnię, która uskuteczniałam kilka chwil wcześniej. Przeczytałam wczoraj, że nie ma czegoś takiego jak "szczęście". Jest tylko uczucie ulgi. I chyba się z tym zgadzam.

Cukinia z kotletami sojowymi to obiad idealny na niedoczas. Bo robi się sam. Kiedy kotlety moczą się w przyprawionym wrzątku, ogarniamy warzywa. Można z ryżem, można z makaronem, można z chlebem, można samo. Łyżką, w sensie. Cukinia osiągnęła teraz ceny wyjątkowo przyjemne dla mojej grażyniarskiej duszy. Rozważam, więc, upchnięcie w słoiki. Byłoby to idealne na niedoczas zimowy.  W słoikach, czy bez - polecam. Obiecuję, że smakuje lepiej, niż wygląda.

Kotlety sojowe z cukinią



Składniki:

  • opakowanie kotletów sojowych
  • średnia cukinia
  • 3 duże pomidory (najlepiej malinowe)
  • 2 duże ząbki czosnku
  • 200 ml mleka kokosowego
  • szklanka wody 
  • sól
  • sos sojowy
  • wędzona papryka
  • słodka papryka
  • imbir
  • szczypta chili
  • pieprz
  • łyżka oleju

Do roboty!

W dużym garnku zagotowujemy mocno osoloną wodę z przyprawami (mogą być te, które wypisałam powyżej, a możecie użyć jakichkolwiek ulubionych w ilości wręcz przesadzonej). Kiedy woda zacznie wrzeć, ściągamy garnek z palnika i wrzucamy do niego kotlety sojowe.
Cukinię kroimy w plastry, podsmażamy na oleju, solimy, wlewamy wodę (może być też ta przyprawiona, z kotletów), dodajemy starty na tarce lub przeciśnięty przez praskę czosnek, dusimy. Kiedy część wody odparuje, a cukinia zmięknie, dodajemy pokrojone pomidory (można je wcześniej sparzyć i obrać ze skórki, ja tego nie robiłam). Dusimy, często mieszając. Kiedy pomidory się rozpadną, tworząc sos, dodajemy przekrojone na pół kotlety (oczywiście bez wody w której się moczyły) i wlewamy mleko koko. Dodajemy sos sojowy, przyprawy i chwilę dusimy, żeby sos zgęstniał. Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz