Kategorie

środa, 27 stycznia 2021

Chleb pszenny

Chleb najprostszy. Bez udziwnień i pokręconych składników. Najbardziej kosmicznym dodatkiem jest mleko roślinne, które aktualnie dostępne jest praktycznie wszędzie i kosztuje prawie tyle co krowie. To już nie te czasy, że serce pęka, jak widzi się ceny najzwyklejszego mleka sojowego, bo jedyną opcją jest Alpro, na które prawie, że trzeba brać kredyt. Ja użyłam mleka ryżowego z Lidla (nie jest fortyfikowane, ale nie ma cukru, a jest słodkie, więc tworzymy niezwykle udaną relację), które daje naturalnej, delikatnej słodyczy.
Pamiętajcie, że drożdże trzeba traktować z miłością i cierpliwością. Bez tego, ni chu chu. Drożdże lubią, kiedy mają ciepło w dupkę, nikt ich nie pospiesza i do niczego nie zmusza. Istnieje prawdopodobieństwo, że w poprzednim życiu byłam właśnie drożdżami. 


Chleb pszenny 


Składniki:

  • 15g drożdży
  • łyżka słodu 
  • 300ml ciepłego mleka roślinnego (u mnie ryżowe) - jeśli nie macie mleka, użyjcie ciepłej wody
  • 550g mąki pszennej typu 650
  • spora łyżeczka soli




Do roboty!

Drożdże kruszmy, dodajemy słód i ciepłe mleko, mieszamy. Wsypujemy mąkę i sól, porządnie zagniatamy (minimum 5 minut). Ciasto musi być gładkie i elastyczne. Odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę do wyrośnięcia (ja lubię to robić w  piekarniku, ciasto rośnie wtedy jak szalone - rozgrzewam do 50 stopni, w tym czasie wyrabiam ciasto, piekarnik wyłączam i uchylam na kilka sekund i wkładam do niego ciasto). Po godzinie, kiedy ciasto podwoi objętość, przekładamy je do formy (u mnie to keksówka o długości 28 cm), wkładamy do piekarnika na środkową półkę na pół godziny. Po tym czasie, nie otwierając pieca, ustawiamy temperaturę na 180 stopni (włączyłam też termoobieg) i pieczemy przez 35 minut (od ustawienia temperatury, a nie od momentu, kiedy "zgaśnie lampka"). Po upieczeniu studzimy. Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz