Wielbię marcepan i amaretto - stąd tofurnik wielce migdałowy. Od razu po wyjęciu z piekarnika smakował jak tektura. Po nocy "odetchnął" i przestał rąbać soją. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się stało, piekłam już sporo tofurników i nigdy wcześniej nie zauważyłam takiej zmiany. Nie wiem, czy to kwestia alkoholu dodanego do ciasta...? Tak, czy inaczej - nie zrażajcie się pierwszym wrażeniem. ;)
P.S. Użyłam marcepanu z Lidla. Pyszka.
Migdałowy tofurnik
Składniki:
Spód:
- 1,5 szklanki mąki
- 3 łyżki oleju
- 4 łyżki mleka roślinnego
- 2 łyżki słodu
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa:
- 2 kostki tofu (2x 180g)
- sok z połowy cytryny
- gęsta część z puszki mleka kokosowego
- 1/2 szklanki amaretto
- 5 łyżek słodu
- 5 łyżek zmielonych migdałów
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
Dodatkowo:
- 100 g masy marcepanowej
- tabliczka gorzkiej czekolady
- garść płatków migdałowych
Do roboty!
Składniki na spód zagniatamy. Wylepiamy formę (u mnie mała silikonowa 17x19). Podpiekamy przez 10 minut w 180 stopniach. Tofu blendujemy z sokiem z cytryny. Dodajemy resztę składników i blendujemy do uzyskania jak najgładszej masy. Z marcepanu lepimy kulki wielkosci orzecha laskowego. Wykładamy na podpieczony spód. Zalewamy masą. Pieczemy ok. 35 minut w 180 stopniach (do momentu w którym masa zetnie się na środku, ale będzie sprężysta). Studzimy. Polewamy roztopioną czekolada, posypujemy płatkami migdałowy,o.
Aaaaaaaaaaaaaa, ciekawe czy mi w Lidlu całego marcepanu nie wykupili bo bym machnęła :)
OdpowiedzUsuńWygląda bosko