W sobotę ugotowałam całe opakowanie kostki sojowej z myślą o potrawce. Po ugotowaniu okazało się, że wystarczy na obiaddla całej armii. Połowę odłożyłam i na drugi dzień ukręciłam gulasz. Przepisem na potrawkę podzielę się jutro, dzisiaj pokażę Wam obiad z sojowych pozostałości. Gulasz robiłam z myślą o Lubym, który lubi takie tradycyjne smaki. Za jego kolor odpowiedzialny jest CIEMNY sos sojowy. Wystarczą trzy łyżki, żeby uzyskać taki brązowy, "mięsny" kolor. Sos kupuję w Kauflandzie - mała buteleczka kosztuje ok. trójki, a większa 6 zł. Warto zainwestować. :) Użyłam mleka owsianego domowej roboty. Uwielbiam używać go do gotowania, wspaniale zagęszcza sosy. Jeśli Wasze mleko nie chce zgęstnieć, sos możecie zaciągnąć łyżką mąki wymieszaną z niewielką ilością mleka/wody. Jeśli użyjecie innego rodzaju mleka roślinnego, wtedy na pewno będziecie musieli zaciągnąć sos mąką. Gulasz możecie zjeść właściwie ze wszystkim: z chlebem, kaszą, ryżem, makaronem lub tak jak my - z ziemniakami. :)
3 łyżki sosu sojowego ciemnego (zwykły jasny nie zabarwi sosu na ciemnobrązowy kolor - kupuję w Kaufie za ok. 3 zł)
cebula
łyżka oleju/oliwy
szczypta chilli
2/3 łyżeczki wędzonej papryki
łyżeczka majeranki
pieprz
2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
łyżka czosnku niedźwiedziego
sól
Do roboty!
Kostkę gotujemy według zaleceń producenta w przyprawionej wodzie. Ugotowaną odcedzamy na sitku. Cebulę obieramy, kroimy w kostkę i podsmażamy na rozgrzanym oleju/oliwie w głębokiej patelni, solimy. Kiedy się zeszkli dodajemy sojówki i smażymy jeszcze przez 5 minut, często mieszając. Zalewamy mlekiem, dodajemy sos sojowy i resztę przypraw. Gotujemy przez 3 minuty, żeby sos zgęstniał. Smacznego!
przyznam, że patrząc na to danie nabrałam ogromnej ochoty na taki domowy, ciepły gulasz podany z ziemniakami i ulubionymi kiszonymi ogórkami <3
OdpowiedzUsuń