Musze przyznać, że nigdy nie przepadałam za dynią. Jednak w tym roku po raz pierwszy jadłam dynię hokkaido i kompletnie przepadłam. Jest słodka i aromatyczna. Wpadłam po uszy, mogłabym jeść ją codziennie. Najlepsza jest jej uniwersalność, możemy z niej zrobić zupę, sos do makaronu, lody, a nawet upiec ciasto i chleb. Zanim jednak zacznę publikować przepisy z użyciem tego cuda, chciałam podzielić się z Wami moim sposobem na puree z dyni. Nie piekę dyni, ponieważ nie chcę "zabijać" wszystkich witamin (a dynia ma ich całkiem sporo! m.in. A, B1, B2 i C) oraz innych wartości odżywczych (hokkaido zawiera wapń, żelazo, magnez i fosfor, no i oczywiście ogromne pokłady beta-karotenu). Mam nadzieję, że moje sposoby trochę pomogą Wam w przygotowaniu własnego puree, które jest niezastąpioną baza do wielu potraw. :)
Puree z dyni hokkaido
| |
|
Sposób nr 1 - gotowanie na parze
Jest to mój ulubiony patent na gotowanie dyni. Nie trzeba jej obierać, co bardzo ułatwia sprawę i ogranicza ilość użytych przekleństw (jak pierwszy raz obierałam dynię, klnęłam aż miło! ;). W dodatku robi się ją bardzo szybko, wystarczy tylko porządnie ją umyć, pokroić w księżyce, pozbyć się pestek i włókien, po czym ugotować na parze (ok. 10-15 minut, w zależności od tego jak grube są Wasze księżyce). Następnie obrać ze skórki (nie trzeba tego robić, skórka jest jadalna), co po gotowaniu nie sprawia żadnych trudności, po czym zblendować. Gotowe! Łatwo, szybko i przyjemnie ;)
Lepkie rączki ;) |
Sposób nr 2 - duszenie
Wolniej i mniej przyjemnie, dynia przygotowywana w ten sposób, gotuje się dłużej, poza tym trzeba ją obrać i pokroić w kostkę (można zrezygnować z obierania, jednak wtedy będziemy musieli trochę dłużej gotować). Plusem jest to, że nie musimy używać blendera, Do dużego garnka z grubym dnem (najlepiej żeliwnego lub ceramicznego) wrzucamy obraną i pokrojoną w kostkę dynię (bez pestek i włókien), wlewamy ok. 0,5 szklanki wody i gotujemy pod przykryciem. Po ok. 20 minutach, kiedy dynia zacznie robić się miękka, ściągamy przykrywkę i smażymy do momentu, aż większość wody wyparuje i powstanie puree.
Z lewej strony - dynia duszona, z prawej - gotowana na parze. |
|
Z tym parowaniem, to genialny pomysł, przygarniam go :-)
OdpowiedzUsuń