Miałam ochotę na tartę i ser. W lodówce znalazłam ziemniaki z poprzedniego dnia, które błagały o to, żeby je wykorzystać. Zlitowałam się nad nimi i spłodziłam serowo-ziemniaczaną tartę ;) Z podanych proporcji wyszła mi duża tarta i jedna mała tartaletka dla Małeckiej (bez sera pleśniowego ;). Przepis na spód bez jajek i masła znalazłam na tym blogu i jestem w nim absolutnie zakochana. Najlepsze jest to, że ciasta nie trzeba chłodzić, co zdecydowanie skraca czas przygotowania tarty. :)
Serowo-ziemniaczana tarta
Składniki:
Ciasto:
- 1,5 szklanki mąki orkiszowej
- 1/4 szklanki oliwy
- 1/4 szklanki bardzo zimnej wody
- 1/2 łyżeczki soli
- 10 ugotowanych młodych ziemniaków lub 3 zwykłe
- pół opakowania camemberta
- 100 g żółtego sera (u mnie wędzony radamer)
- 100 ml kremówki
- 2 jajka
- 1/3 szklanki posiekanego szczypiorku
- 2 łyżki posiekanego koperku
- łyżeczka słodkiej papryki
- pół łyżeczki gałki muszkatołowej
- 2 łyżki musztardy
- pół łyżeczki soli
- 1/3 łyżeczki pieprzu
Do roboty!
Mąkę mieszamy z oliwa, dodajemy wodę i zagniatamy. Ciasto powinno odlepiać się od rak. Formujemy kulkę (nie taką twarda i suchą jak z typowego kruchego ciasta), w razie potrzeby dolewamy odrobinę wody. Wylepiamy foremkę wyłożoną papierem do pieczenia (chyba, ze używamy silikonowej) i podpiekamy przez około 15 minut w 180 stopniach (nie obciążyłam ciasta fasolą ;).
Ziemniaki kroimy w plastry, wykładamy na podpieczony spód. Ser pleśniowy kroimy w kostkę i układamy obok ziemniaków, wypełniając wolną przestrzeń ;) Posypujemy łyżka koperku. Śmietanę mieszamy z rozmąconymi jajkami. Dodajemy starty żółty ser, przyprawy i szczypiorek. Masę wylewamy na ziemniaki. Posypujemy pozostała łyżka koperku. Pieczemy 40 minut w 180 stopniach. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz