Mój pierwszy tofurnik na zimno! ;) Jakiś czas temu piekłam tartę z "serową" masą różaną i rabarbarem. Przepisu nie zapamiętałam, zdjęć nie zrobiłam. Połączenie tofu z różą urzekło mnie na tyle, że postanowiłam odtworzyć te smaki, tym razem w trochę innej kombinacji. Tofurnik jest boski, delikatny, pachnący, słodki, kremowy.... aaaa, oszalałam na jego punkcie! Masa "serowa" po trzech dniach zaczęła delikatnie odbarwiać się na różowo (dwa ostatnie zdjęcia), jednak gwarantuje, że nie będziecie mieli okazji się o tym przekonać, bo ciasto zostanie pochłoniętę w trybie natychmiastowym (ja zostawiłam kawałek w lodówce, żeby zrobić jeszcze jedno zdjęcie ;).
Przypominam o konkursie w którym biorę udział. Jeśli podoba Wam się pomysł na wegańską kaszankę, wchodzicie tutaj, a potem klikacie "lubię to". Więcej o konkursie pisałam wczoraj, przy okazji przepisu na pieczone tofu z ananasem.
Truskawkowo-różany tofurnik na zimno bez cukru
Składniki:
Warstwa "serowa":
- 360 g tofu
- sok z całej małej cytryny lub 1/2 dużej
- 1/3 szklanki wody różanej
- 1/3 szklanki syropu z agawy (lub innego słodzidła w płynie)
- 1/2 puszki mleka kokosowego
- łyżka agaru
- 6 truskawek
Warstwa truskawkowa:
- 500 g (bez sześciu, które wylądowały w masie tofu) truskawek
- 2 łyżki syropu z agawy
- 2/3 łyżki agaru
Do roboty!
Tofu blendujemy z sokiem z cytryny. Odstawiamy na chwilę. Dodajemy wodę różaną, słodzidło, ponownie blendujemy. Truskawki myjemy, odszypułkowujemy, kroimy w kostkę. Mleko kokosowe zagotowujemy, kiedy zacznie wrzeć, ściągamy z palnika, wsypujemy agar, mieszamy i ponownie stawiamy na płytce. Gotujemy ok. 2 minuty, cały czas mieszając. Mleko z agarem wlewamy go masy "serowej", blendujemy. Dodajemy pokrojone truskawki, mieszamy. Foremkę (u mnie tortownica o średnicy 17 cm) smarujemy olejem kokosowym (lub innym olejem roślinnym). Welwamy masę różaną, chłodzimy.
Truskawki blendujemy z syropem z agawy. Zagotowujemy, kiedy zacznie wrzeć ściągamy z palnika, dodajemy agar, meiszamy i ponownie gotujemy przez 2 minuty, nie zapominając o mieszaniu. Truskawkową galaretkę wylewamy na nie do końca stężony tofurnik. Chłodzimy przez kilka godzin. Smacznego!
Śliczny torcik :)
OdpowiedzUsuńale apetyczne ciacho!
OdpowiedzUsuńPychotka ;))
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentuje! takie smaki to ja teraz uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńtoż to prawdziwa rozkosz!
OdpowiedzUsuńSuper propozycja, ale chyba poczekam na prawdziwe truskawki :)
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńile gramów ma łyżka agaru?
OdpowiedzUsuńOk 7g.
UsuńRobie! Bomba! <3
OdpowiedzUsuń