Kategorie

niedziela, 12 października 2014

Zakupy w sklepie ekoj.pl

Tydzień temu pisałam o mojej wygranej w konkursie na blogu Veggie. Nagrodą był bon na 100 zł do sklepu ekoj.pl. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam na co przeznaczyłam moją wygraną (noooo i kilka nadprogramowych złotych, ale to nic w porównaniu do tego co wydałabym bez bonu zniżkowego ;). Zanim jednak przejdę do prezentacji produktów, chciałabym napisać, że zostałam baaaardzo miło zaskoczona przez obsługę sklepu Ekoj. A mianowicie, dostałam zwrot kosztów przesyłki! Serio, nieźle mnie wmurowało po zobaczeniu meila z potwierdzeniem przelewu na moje konto. Nie musieli tego robić, wygrałam bon, a nie darmową przesyłkę. Nie zmieściłam się w 100 zł? Co ich to obchodzi? Mogłam zrobić zakupy za niecałe 90 zł, żeby starczyło mi na opłacenie przesyłki. Dlatego jestem w ogromnym szoku i jest mi bardzo miło. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. :) Wracając do zakupów, wydałam na nie troszkę więcej, ale uparłam się na manukę dla Małeckiej, a są to dosyć spore cyfry, o czym przeczytacie niżej... ;)


Cukier palmowy, owsiany groszek ptysiowy, ciasteczka, manuka i miód kasztanowy. To tyle. :) Nie chciałam zamawiać setek pierdół, które momentalnie zostałyby pochłonięte, albo leżałyby nieruszone (takich produktów mam pierdylion, za to miejsca  - niewiele ;)



Miód kasztanowy

Wzięłam go z ciekawości. Miód jest przez nas używany codziennie, dlatego wiedziałam, że na pewno go wykorzystam. Miód kasztanowy poprawia funkcjonowanie wątroby. Pomyślałam, że będzie świetną przeciwwagą dla orzechów, które ją obciążają, a których jemy całkiem sporo. 

Pierwsze wrażenie?
Stajnia. Długo nie mogłam skojarzyć tego zapachu, ale według mnie pachnie stajnią (chociaż moja mama twierdzi, że jest to zapach chińskich produktów z jej dzieciństwa). Smak jest dosyć oryginalny. Małeckiej kompletnie nie smakuje. Wydaje mi się, że smak tego miodu nie zdobędzie serca żadnego dziecka. Lekko gorzki, na pewno bardzo szlachetny i wyrafinowany. Liczę na to, że jeszcze do niego dojrzeję. ;)



Manuka (MGO 230)

O manuce marzyłam od dawna. Jednak cena jest dosyć zaporowa. 75 zł za 250 g.  Sporo, prawda? Plusem jest to, że używa się go naprawdę niewiele. Siła jego działania zależy od stężenia methylglyoxalu (MGO). Ten, który kupiłam posiada 230 MGO (miody manuka mają od 30 do 800 mg/kg MGO). Miód ten ma cudowny wpływ na nasz układ odpornościowy, pokarmowy i stan naszej skóry (można stosować go zewnętrznie). Wzięłam go ze względu na Małecką, liczę na to, że będę w stanie przemycić jej to pół łyżeczki dziennie ;) Na razie jest to problemem, nie smakuje jej. Wczoraj udało mi się podać jej go po wcześniejszym rozcieńczeniu w małej ilości wody. Jednak będę szukała innych sposobów, wykluczających rozcieńczanie, ponieważ im większe stężenie methylglyoxalu - tym lepszy wpływ na nasz organizm. 

Pierwsze wrażenie?
Wow! Bogactwo smaków. Delikatnie mentolowy, orzeźwiający, lekko gorzki, słodki, ale nie tak natarczywie jak typowe, gryzące w gardło miody. Jestem na tak! ;) Bardzo gęsty, wręcz łychostajny. 




Owsiany groszek ptysiowy

Nie lubię. Wzięłam dla Maleckiej, która z uporem maniaka wyżera z szafki jakieś przyprawione paskudztwo z Lidla, które obok ciasta parzonego nawet nie leżało. Małej bardzo smakuje. :)

Skład:
maka pszenna, płatki owsiane, jaja, tłuszcz roślinny, sól (wszystkie składniki są eko, posiadają certyfikat)


Bio ciasteczka kakaowe

Jestem wielką fanką tej serii ciastek. Jadłam już gryczane, ryżowe i orkiszowe. Kakaowych nigdzie wcześniej nie widziałam. Wcześniej kupowałam je w Rossmannie, gdzie kosztują ponad 6 zł. Na Ekoju dostałam je za 4,99! Interes życia, moi drodzy! :D Pyszne, baaardzo słodkie i okropnie twarde, chrupiące, aż zęby bolą. Uwielbiam je za to. Małecka już niekoniecznie, są dla niej zdecydowanie za twarde ;D 
Wielbię je też za skład (łam waflowy pszenny, płatki pszenne, płatki jęczmienne, płatki orkiszowe, płatki owsiane, syrop ryżowy, kakao; wszystko składniki są eko i posiadają certyfikat).



Cukier palmowy 
(dopiero podczas zgrywania zdjęć z aparatu, zauważyłam, ze nie zrobiłam osobnego zdjęcia; wybaczcie, ale jest już 01.22, nie pobiegnę do kuchni, żeby cyknąć mu fotkę ;) widoczny jest na samej górze, na zdjęciu grupowym ;)

Czaiłam się na niego od dawna. No, bo kto nie chciałby słodzidła, które zawiera żelazo i magnez? :) Cukier palmowy powstaje z żywicy palmy kokosowej (nie bójcie się, nie jest to ten sam gatunek palmy z której uzyskuje się olej).

Pierwsze wrażenie?
Jest przewspaniały! Delikatnie karmelowy, ma cudowną, "kruszonkowatą" konsystencję. Pięknie pachnie i mimo, że nie jest tak słodki jak cukier, czy ksylitol to jednak jestem w nim zakochana. Jeśli w sprzedaży byłby cukier daktylowy, myślę, że smakowałby właśnie jak cukier palmowy.



Podsumowując, jestem baaardzo zadowolona z zakupów. Polecam wszystkim sklep ekoj.pl. Ekspresowa wysyłka, meile informujące o statusie paczki i przeurocza karteczka z informacją kto pakował dla nas zamówienie. :) Karteczką zdobyli moje serce. ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz