Są takie przepisy w których nie należy niczego zmieniać, bo są po prostu idealne. Ten do takich należy. Oryginalny przepis pochodzi z Moich Wypieków. Wymieniłam w nim tylko mąkę i cukier. Inne modyfikacje podchodziłyby pod profanację ;) Ciasto robiłam już pierdylion razy. Z truskawkami, brzoskwiniami, malinami... Możemy użyć dowolnych owoców, sok nie wsiąka w piankę, nie moczy ciasta. Użyłam malin z dna miski, więc niektóre były trochę sfatygowane i zdążyły puścić sok, który cudnie rozlał się po masie. Polecam, zawsze się udaje.
No, to "stuknęło" mi oczko. Nic się nie zmieniło, nadal czuję się jakbym miała 16 lat. ;) Tesco zrobiło mi prezent na urodziny, borówki po 2,99! :D W żadne lato nie jadłam tylu borówek. Pochłaniam hurtowe ilości, koniecznie na surowo, w swojej pierwotnej formie, zblendowane smakują jak trawa. Niedługo zrobię się fioletowa. ;)
Ciasto z malinami i budyniową pianką
Składniki:
Ciasto:
- 2,5 szklanki mąki orkiszowej
- 5 żółtek
- 2 łyżki ksylitolu zmielonego na puder
- 250 g masła
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Pianka:
- 5 białek
- 1/2 szklanki oleju
- 6 łyżek ksylitolu zmielonego na puder
- 2 budynie waniliowe (2x40g)
- 1/2 kg malin
Do roboty!
Zimne masło siekamy w kostkę, a następnie zagniatamy z pozostałymi składnikami. Dzielimy na dwie części (60% i 40%), każdą zawijamy w osobna folię i chowamy do zamrażalki.
Większa część zmrożonego ciasta ścieramy an tarce na blachę wyłożoną papierem do pieczenia lub matą silikonową (moja nowa miłość <3). Podpiekamy przez 20 minut w 190 stopniach. Kiedy spód jest wystudzony, ubijamy białka. Kiedy będą już sztywne, dodajemy po łyżce zmielony ksylitol, a później budynie, cały czas miksując. Miksujemy do momentu aż budynie się rozpuszczą, ok. 2 minuty, po czym cienką strużką wlewamy olej (cały czas ubijając). Na zimny spód wykładamy piankę. Na masie układamy maliny, na które ścieramy (na tarce) drugą część zamrożonego ciasta. Całość pieczemy przez 40 minut w 190 stopniach. Smacznego!
oooh! ukochany klasyk <3
OdpowiedzUsuńo, tak - ten przepis jest idealny. naprawdę apetyczne ciacho :)
OdpowiedzUsuńWygląda zdcydowanie pysznie <3 !
OdpowiedzUsuńZnam przepis i uwielbiam! ;)
OdpowiedzUsuńFioletowa? To będziesz takim smerfem level up :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda to ciacho, wstyd się przyznać, ale jeszcze takiego nie piekłam...
Ciasto zrobione! Smakowało pysznie! Od jakiegoś czasu spoglądam na Twój blog i muszę Ci powiedzieć, że wygląda on coraz lepiej. ;) :*
OdpowiedzUsuńWiększość przepisów próbuje zrobić i z moim brakiem kulinarnego kunsztu jednak wychodzą :D:D:D
Bardzo mnie zaciekawiły te działy z " Łąki i Ogrodu", "kosmetyki" i "recenzje"! Już się nie mogę doczekać kolejnych wpisów!!!!!
A co to są napoje zdrowotne?
Całuje i pozdrawiam Maria ;)
Ojej, bardzo mi miło! Kiedyś miałam epizod z własnoręcznie robionymi kosmetykami, chciałam do tego wrócić i dzielić się eksperymentami na blogu. Jeśli chodzi o recenzję, to jest tyyyle świetnych produktów o których chciałabym Wam opowiedzieć! :) Dział "z łąki i ogrodu" na razie kuleje, ale z czasem na pewno się rozwinie, uwielbiamy chwasty ;) Pisząc o napojach zdrowotnych, miałam na myśli oczyszczające mikstury z chwastów i innych specyfików, np. woda z octem. ;)
UsuńBardzo się cieszę, że ciasto wyszło! I dziękuję za miłe słowa, serce rośnie od takich komentarzy! <3