Koniec wymówek pt."nie mam pomysłu na nazwę bloga". Wybrałam pierwszą lepszą nazwę jaka przyszła mi na myśl. Mało oryginalna i niezbyt błyskotliwa. Trudno. To nie jest najistotniejsze. Bardziej istotne jest to, że nie potrafię robić zdjęć. I chyba nawet tego nie lubię. Za to lubię gotować i piec (a może piec i gotować?) i to na tym chciałabym się skupić. Zdjęcia są tylko niezbyt udanym (w moim przypadku) dodatkiem do przepisu. Postaram się sprawić, żeby zachęcały, a nie odtrącały (albo chociaż nie raziły w oczy ;). Jeśli jeszcze nie wszyscy Czytelnicy Moich Wypocin domyślili się o czym będzie ten blog to już wyjaśniam: będzie to internetowy zeszyt z przepisami. Będą to przepisy wegetariańskie, często też wegańskie. Jedne bardziej zdrowe, inne mniej. A teraz do rzeczy! ;) Jakiś czas temu brałam udział w cudownej akcji Wymiany Dżemów na PieczonychTruskawkach. Z tej okazji popełniłam 3 różne dżemy: gruszkowy z amaretto, śliwkowy z cynamonem i amaretto oraz pomarańczowy z goździkami. Akcja była wspaniała, chociaż trochę się jej obawiałam. Jak się później okazało, całkiem niepotrzebnie. ;) Dostałam wspaniałe przetwory za które bardzo dziękuję!
DŻEM GRUSZKOWY Z AMARETTO
Składniki:
- 0,5 kg gruszek
- 1/3 szklanki cukru
- 100 ml amaretto
Do roboty!
Gruszki obieramy (chyba, że ktoś jest tak leniwy jak ja i nie ma zamiaru tego robić. wtedy od razu kroimy, ale uprzedzam, że "uduszone" gruszki trzeba będzie potraktować blenderem ręcznym ;), kroimy w kosteczkę. Wrzucamy do garnka razem z cukrem i dusimy na małym ogniu, często mieszając. Dodajemy amaretto i jeszcze jakiś czas odparowujemy do uzyskania pożądanej konsystencji. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz