Nie planowałam robić w tym roku kapusty z fasolą, czy innym strączkiem. Ale z racji tego, że po zrobieniu stu tysięcy krokietów został mi kilogram kiszonej kapusty, musiałam ją zutylizować. Więc jest. I nawet się z tego cieszę, bo pisząc post zażeram się, jak opętana. No i miałam wymówkę, dzięki której mogłam odłożyć pisanie pracy zaliczeniowej o kolejną godzinę.
P.S. Użyłam oleju koko, którego generalnie nie lubię, ale tutaj robi robotę. Bo:
Po pierwsze - nic się nie przypala.
Po drugie - Robi taką tłuściutką otulinkę, która fajnie rozprowadza przyprawy.
Po trzecie - dodaje fajnego aromatu, ale jeśli nie macie go pod ręką to możecie użyć rzepakowego/słonecznikowego.
P.S. 2. Nie moczyłam suszonych śliwek, bo były w miarę miękkie. Jeśli nie są super-hiper-twarde, to nie musicie ich moczyć, bo zmiękną podczas smażenia.
P.S. 3. Ja grzyby mielę w ilościach hurtowych. Mielę je razem z jałowcem, a potem używam jako przyprawy do świątecznych jedzonek. Jeśli nie macie żadnego sprzętu do mielenia (używam najtańszego młynka do kawy), grzyby możecie namoczyć i baaarrdzo drobno posiekać (namoczone suszone grzyby mają konsystencję ślimaka, wiec zróbcie to bardzo starannie), a jałowcowe kulki wrzucić do gotującej się kapusty.
Kapusta z fasolą i jabłkiem
Składniki:
- szklanka suchej białej fasoli namoczona na noc w misce z wodą
- kilogram kiszonej kapusty + sól + 2 liście laurowe + łyżka cukru kokosowego (lub innego słodu)
- 3 jabłka
- 1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich
- 1/2 szklanki posiekanych suszonych śliwek
- łyżka oleju kokosowego
- sól
- majeranek (duuużo)
- pieprz
- 3 łyżki zmielonych suszonych grzybów
- 2 zmielone ziarenka jałowca (ja mielę od razu z grzybami)
- łyżeczka cukru kokosowego (robi robotę, ale jak nie macie to nic się nie stanie ;) )
Wyciągamy liście laurowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz