Kocham smażonko. Wątroba płacze, gęba się cieszy. Mam sto tysięcy kilogramów cukinii. Zdobycznej. Więc przerabiam. Cukinia, którą dostałam w zeszłym miesiącu obskoczyła już dwie kuchnie społecznie. W Kaliszu wystąpiła jako leczo, a w Ostrowie była plackiem. Plackiem ulubionym, bo z ciastem. Moja mama, turbo-wielka-przeciwniczka-glutenu, placki ziemniaczanie i cukiniowe robi bez użycia mąki, bojąc się o nasze życie, no bo gluten. Za to z jajkiem. Ja lubię jak wiórki z warzyw są jednak otulone tym śmiertelnym pyłkiem. No i trochę się cykałam, czy się zlepią. Zlepiły się, ku uciesze mojej i reszty-osób-w-kuchni-przebywajacych, bo zlepienie się ciasta oznaczało wymarsz z domu. W celu jedzenia, a to cel najlepszy.
Mąka z cieciorki to takie udawane jajo - skleja.
Siemię lniane - również. Sypnęłam dla pewności. Więc polecam sypnąć również.
Mąka pszenna - gluten skleja idealnie, ale sama mąka to za mało. Potrzebne są jeszcze sklejacze o których napisałam powyżej.
Mąki w przepisie dużo, bo cukinii było od groma. To takie typowe sierpniowe warzywa, z targu, czy ogródka, a nie z marketu. Skórka gruba, pestek mnóstwo. Używając cukinii z marketu, możecie spokojnie zmniejszyć ilość sypkości.
Wegańskie placki z cukinii
Składniki:
- cukinia (u mnie spora, po starciu wyszło 5 szklanek)
- 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3/4 szklanki mąki z cieciorki
- 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego
- 2 ząbki czosnku
- sól
- majeranek
- słodka papryka
- tymianek
- oregano
- pieprz
- bazylia
- olej do smażenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz